Ach, ten Kryzys…

Kryzys.

 To słowo jest znane na wszystkich kontynentach. Znane i sprawdzone. Lecz kryzys właściwie jest terminem pustym. Pustym, bo niby wiele tłumaczy, lecz nie załatwia niczego.

 Kryzys. Z jednej strony jest to brak czegoś, chociaż niekoniecznie wyłącznie pieniądza, ale też kryzys to nadmiar, także i pieniądza.  Ktoś powie – jak brak, to dlaczego namiar. Albo też zwróci uwagę, że kryzys to deficyt, nie nadmiar pieniądza. W pewnym sensie jest to prawda, ale nie do końca z tym się zgodzę.

 Kryzys – jest to stan pewnej nierównowagi, jest to przekształcenie pewnej stabilizacji w niepewność. Bardzo często kryzys dotyczy działalności gospodarczej w skali państwa, chociaż kryzys potrafi boleśnie dotykać także i sfery uczuć. Wtedy mówimy o kryzysie w miłości, kryzysie w małżeństwie ect.  Wracając do kryzysu w gospodarce w skali państwa i międzynarodowej – to medialne ogłoszenie nadejścia kryzysu jest już tylko stwierdzeniem faktu braku możliwości dyskretnego działania systemu samoregulacji rynku. W tym miejscu zaczyna się kryzys kompetencji urzędników. Każdy ma wiele koncepcji a żaden nie znajduje rozwiązań, nie wydaje decyzji, zaczyna się przerzucanie odpowiedzialności – aby jak najdalej od siebie odsunąć ryzyko odpowiedzialności za podjętą decyzję.

 Kryzys…

Kryzys gospodarczy dotknął świat około 35 lat temu. Wtedy, w Polsce – cieszyliśmy się z niezależności, samorządności i samofinansowania. Mało kto dostrzegał rzeczywiste źródło kryzysu gospodarczego. A tak naprawdę to kryzys rozpoczęły wojny w krajach arabskich oraz krwawe potyczki pomiędzy grupami etnicznymi w krajach afrykańskich. To właśnie w latach 80. XX w. nastąpił regres polskiego eksportu – zamiast dóbr konsumpcyjnych i środków pracy (urządzenia produkcyjne, siła robocza) – przedmiotem zainteresowania się importerów stała się… broń.

 Nagle dziesiątki firm produkujących dobra konsumpcyjne ustąpiło miejsca producentom i pośrednikom handlu bronią. Życie żołnierza czy partyzanta jest krótkie, potrzeby niewielkie a konsumpcja ograniczona. Brak inwestycji to kolejna firma bez możliwości sprzedaży swojego produktu… a ucieczka z pola walki w obronie życia to powrót kilku tysięcy Polaków zatrudnionych jako pracownicy za granicą.  Prawdziwym źródłem kryzysu światowego jest wojna – szereg niewypowiedzianych wojen w krajach nabywających szereg dóbr konsumpcyjnych, to powrót z kontraktów zagranicznych polskich pracowników do kraju. Dodam, że nie tylko polskich, bo Polacy współpracowali z firmami innych państw obsługujących eksport produkcji z krajów rozwiniętych do tych, które jeszcze nie rozwinęły swojego potencjału.

Spadek wysokości wynagrodzenia pracowników spowodowany powrotem wielu rodzin do macierzystego kraju zaowocował  spadkiem konsumpcji. Mimo, że liczna grupa nabywców posiadała znaczące potrzeby bytowe, polski rynek nie był przygotowany do zabezpieczenia popytu w kraju. Spowodowało to podniesienie cen. Ale tylko podnoszenie cen bez reakcji zwrotnej – mimo większej produkcji nie następowało zwiększenie wynagrodzenia.  Tutaj dotykam rynku polskiego – wtedy najsłabszego ogniwa gospodarki światowej. Głód towarowy w Polsce zwrócił uwagę producentów zagranicznych na polski rynek. Tutaj szło niemal wszystko i za każdą cenę. Szły wyroby odzieżowe i buty i ręczniki i samochody i sprzęt AGD. Telewizory, radiomagnetofony – wszystko bez wyjątku i bez ograniczeń. Import zaspokoił wygłodzone konsumpcji polskie społeczeństwo.

 Eldorado importerów zakłóciło dotychczasowy rytm produkcji w Polsce – starannie wyważonej, obliczonej na wysoką jakość i niezawodny zbyt. Produkt sprowadzony do Polski bił swoją jakością. Ilością oraz dostępnością.  Możliwość kupienia niemal wszystkiego na kilka lat dała zbyt produkcji zagranicznej. Ale też przyczyniła się do likwidacji polskiego przemysłu. Do likwidacji produkcji w Polsce. Moda na import przy likwidacji polskiego przemysłu zaowocowała brakiem środków płatniczych u polskiego obywatela.  Likwidacja szeregu wiodących polskich firm w związku z reorganizacją struktury polskiej gospodarki pod szyldem walki z „galopującą” inflacją lat 90. XX w. także ma swój udział w przeniesieniu kryzysu w czasie. Wtedy produkt polski importowany niemal do wszystkich krajów świata (ręczniki, odzież, „polski len”, samochody czy sprzęt budowlany, kotły dla cukrowni) przez kraje o niższym statusie materialnym (Afryka, Azja, Bliski Wschód) ustąpił pola produktowi krajów wysokorozwiniętych. Tym samym gospodarcza potęga światowa odsunęła widmo bankructwa na kolejnych kilka lat.

 Pogoń za zyskiem doprowadziła do przeniesienia produkcji do krajów III świata – do Chin czy Korei, do Malezji, zyskał Singapur… Niewielkie – ale nowe zakłady na nowych obszarach mogły zarzucić świat ogromem swojej produkcji. Tym samym środowiska uznanych producentów poczęły tracić materialnie. Początkowo przechodzenie szeregu pracowników na zasłużone emerytury uśpiły czujność rządów, bo nie zgłaszano problemów bezrobocia, to teraz – kiedy brakuje stanowisk pracy – rodziny pozostały bez środków na utrzymanie.

 Kryzys…

Kryzys nie powstał sam, spowodowało go działanie polityków, którzy przyczynili się do eskalacji nieporozumień, do działań zbrojnych, do walk powodujących zniszczenia substancji mieszkaniowej. Początkowo zapotrzebowanie na broń dawało zyski producentom broni, jednak długotrwałe konflikty nie rozwiązują problemów. Ponadto wstrzymują obrót dobrami konsumpcyjnymi. Wtedy tracą wszyscy – ludzie tracą swoje życie, swoich bliskich, sens życia i zaprzestają funkcjonować jako konsumenci. Ograniczają się jedynie do egzystencji.

 I to jest chyba źródłem kryzysu. Kryzysu polityki rozstrzygnięć na drodze militarnej. A skutkuje to wstrzymaniem produkcji na znacznych obszarach, nieraz bardzo dalekich od zarzewia walki zbrojnej.  Wstrzymanie produkcji wyłącza kolejne rodziny z konsumpcji, ograniczenie konsumpcji ogranicza kolejne przedsiębiorstwa w rozwoju, kolejne rodziny tracą utrzymanie.

Jak można zaradzić kryzysowi ?

 Sądzę, że nie jest to zamknięta linia działań społecznych czy gospodarczych. Jest to system gospodarki sterowanej na szczeblu państwa – to polityka państwa w powiązaniu z polityką międzynarodową odpowiadają za konsekwencje – tutaj nierozstrzygniętych konfliktów zbrojnych.

Dodaj komentarz